poniedziałek, 6 września 2010

89.

 
Jako że szczepienie jest według mnie wydarzeniem wartym odnotowania, więc donoszę, że dziś zostałem nakłuty, a wcześniej zmierzony i zważony. Dzisiejszy dzień sponsorują liczby: 12,7 (to kilogramy) oraz 84 (centymetry). Sam moment wbijania igły nie był przerażający, ponieważ Tatuś trzymał mnie na kolanach, więc nie miałem podstaw do obaw o własne bezpieczeństwo. Moja odwaga została doceniona przez panią doktor oraz panią pielęgniarkę, które pochwaliły mnie za szybkie ogarnięcie się po szoku. Mamusia z Tatusiem zabrali mnie w nagrodę na spacer nad zalew, ale usnąłem i znów nie obejrzałem kaczek i łabędzi. Przyjrzę się im u Dziadków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Franek dziękuje za komentarz i pozdrawia!

Powered By Blogger