środa, 31 marca 2010

72.

Już za parę dni będę obchodził urodziny, na co się cieszę, bo nigdy takowych nie miałem i chcę zobaczyć, jak wygląda to wydarzenie i co w związku z tym się w moim życiu zmieni.
A dla zabicia czasu zacząłem chodzić. Tak wiem, już o tym donosiłem, ale wtedy to były pojedyncze kroki znienacka i przez przypadek, a teraz kroczę świadomie. Odkryłem także wynikające z tego korzyści, czyli oszalałych ze szczęścia Rodziców, którzy mi kibicują, bija brawo i chwalą. Pokorzystam z tego, póki mogę, po urodzinach może się przecież skończyć.
Czupryna rośnie mi w zawrotnym tempie, a co za tym idzie, jej pielęgnacja stała się nieco kłopotliwa. Przy kolejnym rozczesywaniu kołtunów po kąpieli zacząłem się buntować i dziś doczekałem się strzyżenia. W ruch poszła Mamusia, Tatuś i nożyczki. Moja fryzura sprawiła, że jestem jeszcze przystojniejszy, ale nie udowodnię, bo jestem po kąpieli i nie mam ochoty na pozowanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Franek dziękuje za komentarz i pozdrawia!

Powered By Blogger