Ciepło jest na zewnątrz! Nareszcie pozbyłem się grubego śpiwora z wózka, który mnie krępował. Z racji tego, że podczas spaceru mróz nie powoduje łez i dziwnego uczucia w nosie, mogę lustrować zwiedzane okolice. Prawdę mówiąc nie widać kolejnych nowych zębów, a i chodzę w pionie, jeśli naprawdę muszę, ale nie znaczy to, że się nie rozwijam. Przyrzekam, że wieczorem jestem okropnie zmęczony.
Zmusili mnie do zdjęcia, normalnie złapali i nie puścili:
W końcu pstryknęli mój uśmiech nr 3:
Nie przesadzacie już z tymi fotami?
O tu mam to całe pozowanie:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Franek dziękuje za komentarz i pozdrawia!