Bywam nieprzewidywalny!
Najdziwniejszą rzeczą, która spotkała Mamusię i Tatusia są sylaby, które staram się wyartykułować. Otóż składają się one w "gieje" lub, o zgrozo, "geje". Hmm, żeby nie było, ja nic nie sugeruję, po prostu najłatwiej mi się w ten sposób wyrażać. Spokojnie, niedługo poszerzę zakres słów. Nius numer jeden, to to, że próbuję się podnosić do siadu:) Więcej widać i doroślej się czuję, więc czemu by nie testować tej pozycji?
Bez obaw, te "geje" to każdy musi przejść :)))
OdpowiedzUsuńtiaak to prawda, Olo zaczął od gaj, gej, ale tego już nie pisałam na blogu hehehe ocenzurowałam
OdpowiedzUsuń