środa, 22 lipca 2009

28

Co za wspaniały tydzień!
Już we wtorek zaskoczyłem Babcię i Dziadka swoim przyjazdem i zaczęło się!
Noszenie, rozmawianie, pokazywanie...
Podglądałem pawie, goniłem łabędzia, pomachałem pieskowi i wystraszyłem kotki.
Ale że nie samym odpoczynkiem człowiek żyje, to trzeba mi było się polansować i Mamusia z Tatusiem zabrali mnie na ślub i wesele Wujka. Troszeczkę się zmęczyłem sobotnim upałem, ale zabawa była fajna.
Jedyne nieprzyjemność spotkała mnie w poniedziałek, musiałem dziwnie wyglądać, bo Rodzice coś o Gołocie i walce bokserskiej mówili, a u okulisty okazało się, że mam ropiejące, spuchnięte oczko. Na szczęście znów jestem taki przystojny jak wcześniej:)
Zauważyłem, że osiągnąłem mistrzostwo w pluciu i ślinieniu się, a Rodziców i Dziadków terroryzuję nowymi odgłosami, które wydobywają się z moich usteczek:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Franek dziękuje za komentarz i pozdrawia!

Powered By Blogger