poniedziałek, 1 listopada 2010

99.

Oto kolejne dowody na potwierdzenie mojej bytności wśród gołębi na Rynku oraz pracy jako "Młody Destruktor Zabytków oraz Rodzicielskiej Cierpliwości". Na Rynku było ciekawie ze względu na ptactwo, które liczyło na zbożowe datki i łypało oczyma w moją stronę. Ja jednak nie takie rzeczy widziałem, więc chętnie przystałem na zmianę miejsca. Idealną lokalizacją dla mnie okazały się Planty zaścielone żółtymi liśćmi, które szurały, gdy w nich brodziłem. Oczywiście nie każde liście nadawały się do zabawy, najlepsze były te w trudno dostępnych miejscach, aby nie dosięgła mnie kontrola rodzicielska (niestety, przyuważył mnie Tatuś).

 
Idę tam, gdzie wg mnie jest ciekawiej;

 
A jak już stoję i się gapię, to można strzelać, a nie zareaguję.
Tydzień z życia młodej mamy:
Po raz kolejny nadmieniam, iż Feminatal N= Femibion, czyli nowe opakowanie oraz nazwa, a skład niezmiennie dobry. Mamusia każe mi zastrzec, że łatwy do połykania, bo podobno dla kobiet w ciąży takie rzeczy bardzo ważne są.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Franek dziękuje za komentarz i pozdrawia!

Powered By Blogger