W końcu odkryłem, w jaki sposób używać zębów do walki o swoje! Już kilkakrotnie podgryzłem Mamusię i zauważyłem, że nie była zadowolona, więc teraz wystarczy, że dopracuję moment ataku, aby mieć z niego jakieś korzyści, bo gryzienie dla sportu jest na dłuższą metę nudne. Poza Mamusią lubię wgryzać się także w jakieś jedzenie, Rodzice śmieją się, że przez odstawianie smoczka mam "syndrom rzucania palenia" i wkładam do ust co popadnie. Prym jednak wiodą paluszki sezamowe, wafle ryżowe, a ostatnio maca. Rodzice ją chwalą za czysty skład (mąka i woda), a ja gloryfikuję macę za to, że jest twarda i trzeba się napracować przy jej jedzeniu. Chrupki kukurydziane mi spowszedniały, ewentualnie skuszę się jeszcze na te w kształcie pałeczek, ale zwykłe już mnie nie zajmują tak, jak kiedyś.
Tydzień z życia młodej mamy:
Zachęcam do odwiedzenia strony: http://www.femibion.com/, na której można zapoznać się z nowym wcieleniem znanego Feminatalu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Franek dziękuje za komentarz i pozdrawia!