Przede mną czas próby. Próbować będę zarówno ja- być twardzielem, jak i Rodzice- być nieugięci. A wszystko, dlatego że postanowili odseparować mnie od smoczka. Masakra! Dostaję go tylko do snu, więc skrzętnie korzystam z tego przywileju i próbuję przechytrzyć Rodziców, udając zmęczenie. Dzięki temu zyskuję kilka chwil przyjemności z uzębienia, jednak Mamusia szybko się orientuję i zazwyczaj płaczę, starając się w ten sposób odbić kolegę. Bezskutecznie.
Skoro o zębach już mowa, to pojawił się ósmy w kolejności. Ma się rozumieć, że muszę je na czymś wypróbować, toteż, jeśli akurat nie jem, a na cumla mam bana, to podgryzam różne takie. W starciu ze mną przegrały już kredki świecowe (czarna, zielona oraz czerwona), troczki od spodni, rękaw. Odkryłem także, że kciuk nadaje się do niecnego celu, jednak ssanie go budzi w Rodzicach sprzeciw większy niż przy czymkolwiek innym, więc nie przesadzam z nim
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Franek dziękuje za komentarz i pozdrawia!