niedziela, 29 listopada 2009

53.

Ja na huśtawce to ostatnio widok często spotykany, na szczęście zimno nie jest, więc moje długie spacery kończą się na placu zabaw. co widać na załączonych obrazkach (Tatuś się ujawnił blogowo:)
Tak się cieszę ze spaceru.

Dzisiaj odwiedzili mnie Dziadkowie (czyli Babcia i Dziadzio, żeby nie było, ach te czasy...) i dostałem od nich chodzik.  Mamusia uważa, że to niepotrzebne mi urządzenie, ale dali-przyjąłem. Jeździ się fajnie, do momentu, w którym chcę coś z podłogi podnieść, więc to zabawka na dwie-trzy minuty. Poza tym podobno chodzik zaburza naukę chodzenia.
Dziadkowie się mną zachwycali i bawili się ze mną. Super dzień!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Franek dziękuje za komentarz i pozdrawia!

Powered By Blogger